2012-11-14

witaj trzecia klaso !

No to jestem na trzecim roku ! udało się .... ale oczywiście teraz prześladuje mnie wizja egzaminu końcowego .... jeszcze co prawda ponad rok do niego ale już czuję jego oddech na plecach. Nie będzie to łatwe oj nie :/ ale na strachy przyjdzie czas za rok ! teraz czas na wielbłądy :)

2012-10-30

HMS Bounty



"Już zakończył życie swe,
oparł dziób o stromy brzeg.
Rejsu kres wyznaczył czas i morza gniew.
Już pozostał tylko ślad
Żagli, które targał wiatr
nie zawiodą go już więcej na swój szlak."*

Pamięci repliki HMS BOUNTY (1960).
 29 października 2012r. złożyła swe maszty na dnie oceanu próbując uciec przed huraganem Sandy. Wielka tragedia. Spośród 16 członków załogi udało się uratować 14ścioro. Trzy osoby w tym kapitana Robina woda zmyła z pokładu. Jedną załogantkę udało się odnaleźć nieprzytomną i jak donosi prasa nie udało jej się uratować. Los pozostałych osób jest nadal nieznany.

Modlę się aby znaleziono ich żywych. Cuda się zdarzają. Wierzę w to !


*fragment szanty "stary wrak"

2012-10-11

na własną rękę czyli łapa w łapę z psem

Oto jestem ... ja jako ja . Nie ja jako trener u kogoś tylko ja jako ja i już.

więcej o mnie tu : pozytywny trener psów

tadam :)

padam padam tak się cieszę, że CIę mam !


2012-09-02

Złośnicowe gotowanie :)

Ostatnimi czasy Z zakopała się w książkach i to niestety nie kucharskich a kodeksach. Brr egzaminy coraz bliżej więc Szczęście karmione było białymi serami i piersią z kurczaka z patelni prawie non stop bo to szybkie i sycące. Jednak Złośnica się zreflektowała i upiekła sernik. Sernik dukanowy prawie z niczego bo ser emilka 0% tłuszczu i 5 jaj do tego słodzik i kilka kropel aromatu, ubić wymieszać i upiec. Pyyycha. Znikną w oka mgnieniu. No i tu właśnie otworzyły się oczy Z i przypomniał niegdysiejszy pęd do kuchni. Wygrzebała elektrycznego grilla gdzieś w piekielnych zakamarkach zęzy domowej zwanej przez szczurów lądowych piwnicą. Na grillu owym zrobiła pyszną prze-pyszną papryczkę do niej placki tuńczykowo-otrębowe w 4 minuty gotowe. Wszystko to posypane szczypioreczkiem pycha ! No ale jak to po takim śniadaniu bez dobrego obiadku prawda ? Ruszła więc głową i na obiadek zrobiła filety z udek kurczaka grillowane podawane na duszonych pieczarkach w towarzystwie grillowanej cukini uprzednio podawszy pikantną zupę pomidorową z prawdziwymi pomidorami. Brzmi smacznie ? A to wszystko bez dodatku grama tłuszczu! da się ? ano da się .

Dziś z kolei na śniadanie były placku z cukinii a na obiad szykuje się pierś grilowana z papryką oraz sosem tzatziki .

No i jak tu się uczyć jak po głowie chodzą takie pyszności ehhh chyba trzeba obrać kurs na sklep i nabyć drogą zakupu ser na sernik .... w końcu dziś niedziela ;)

2012-07-11

nietaktowni są wśród nas

Dziś spotkałam nietaktowną osobę. Taka osoba potrafi jednym zdaniem sprawić, że cały dzień jest piękny pomimo "lumbago"*


*tak tak znowu połamały mnie korzonki .... blah !

dziadek Elton J.

Złośnica była w weekend na bardzo fajnej wycieczce. Zabrała swoją rodzicielkę do Łodzi. Nie bez powodu właśnie tam się wybrały. W Łodzi dziadek E.J. koncertował. Rodzicielka Złośnicy zakochana w jego twórczości od dawien dawna więc tym bardziej trzeba było jechać. Dziadek dał fajny koncert, kobitki się wyskakały, napiszczały i było bardzo bardzo !

kotleciki bez zdjęcia

Złośnicy udało się wczoraj wyczarować pyszne mielone kotleciki. Idealne na dietę Dukana :)
Wszystko zaczęło się od tego, że Złośnicę dopadł głód. Nie mały tam głodek ale ogromny głód. Nic dziwnego bo była to pora obiadu. Tak więc Z otworzyła wrota chłodni zwanej potocznie lodówką i wydobyła chude drobiowe mielone mięso. Do tego dodała jajeczko sól pieprz czosnek i special ingredient czyli curry i otręby owsiane niemielone. Otrębów były 2 łyżki czyli dzienna dawka. Do tego na koniec pietruszki dużo posiekanej.Wszystko razem "rencami" wymieszać i odstawić na ok 30 minut. Później formujemy małe kotleciki i smażymy bez tłuszczu. 

Mniam !

2012-06-22

Las to zło.

Ahhh jak pięknie w tym lesie ! - pomyślała Złośnica wracając z plaży w Stegnach. Cudowna chwila dla siebie. Miś na meczu a Zet z książką pod pachą maszeruje sobie lasem.

nadal maszeruje

i jeszcze ....

i tak po godzinie solidnego marszu i zrobieniu 200 tysięcy jednakowych zdjęć drzew i zielonych widoków Zetka zrozumiała, że chyba nie wie gdzie jest. Znaczy wie, że w lesie ale cholera którędy do domu ???

Po wysłaniu kilku dramatycznych smsów "kochanie zginęłam w lesie " oraz "droga Myszko pamiętaj, że zawsze Cię lubiłam" Zet postanowiła wykorzystać mobilne urządzenie potocznie zwane telefonem nie tylko do wysyłania wiejących grozą wiadomości, ale także do tego, by jakoś się odnaleźć.

Dzięki Bogu za nawigację w telefonie !

Pierwszy komunikat jaki zobaczyła Z brzmiał : "podłącz ładowarkę" ale całe szczęście udało się jeszcze tę nawigację uruchomić i okazało się, że z 800m prostej drogi z plaży do domu Z wybrała trasę nieco tylko dłuższą bo w granicach 8-10 km .

Całe szczęście, że przypomniała sobie o tej nawigacji bo była już w drodze na hel.

Jaki z tego morał ?

Nie wypuszczać pirata na ląd bez nawigacji i dobrze określonych koordynatów miejsca docelowego !

Ahoj !


naleśnikowe przekąski :)

Dzisiaj mecz. Niemąż przeżywa i fajnie by było, żeby mógł sobie coś przekąsić na meczu. Myśląc o nim i usiłując się przymilić delikatnie zrobiłam naleśnikowe przekąski. Są zupełnie dukanowe i nadają się nawet na I fazę.


Przepis jest prosty :

naleśniki : 2 jajka łyżka serka homo 0% - wymieszać usmażyć :)
posmarować sosem - łyżka homo 0%, pół łyżeczki musztardy , sól pieprz (można dodać odrobinę posiekanego koperku)
ułożyć na tym łososia wędzonego.

Zwinąć, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na min. 2h.

pokroić w paseczki (można nabić na wykałaczki)

Smacznego :)

2012-06-20

Nowa era - pirat też musi jeść.

Dawno dawno mnie tu nie było. Wszystko z blogiem zmieniło się gdy Szczęście na dobre zamieszkało ze Złośnicą. Ten blog był chyba takim miejscem gdzie czasem można było napisać coś o czym nie chciało się powiedzieć. Taki może troszkę katalizator.

Wena sobie poszła.


Nadeszła nowa era.

Żyjemy ze Szczęściem już 2 miesiące na diecie dr. Dukana. Gotuję trochę z przepisów trochę eksperymentuję. Czuję potrzebę dzielenia się tym moim gotowaniem. Pierwsza myśl była oczywiście : blog! ale nie ten. Nowiutki jakiś. Taki śliczny romantyczny kolorowy i smakowy. Tak szybko jak pojawił się pomysł założenia nowego bloga tak samo szybko powiedziałam sobie, że przecież mam swojego ulubionego bloga i to wcale nie prawda, że on się nie nadaje ! oczywiście, że się nadaje !

Tak więc nadeszła nowa era - pirat kuk ;)