2007-04-23

odliczanie

już za parę dni Złośnica zostanie słomianą sierotą. Rodzice wyjeżdzają i zostawiają ją zupełnie samą na calutki tydzień. Szczęście Złośnicy nie ma granic. Z otworzy sezon hamakowy , zrobi sobie drinka, weźmie książkę i będzie robić NIC. Tego jej trzeba.


Ktoś ma ochotę porobić NIC ze Złośnicą ? adres znacie :)

Awantura o nic - czyli kuk też miewa PMS

24 grudnia. Wachta kambuzowa - Bartków dwóch. Przygtowania do wigili trwają. Kuk z wielkim przejęciem wręcza nieszczęśnikom warzywa z dyspozycją :
- umyć, pokroić w kostkę i pół do jednej miski, pół do drugiej

powiedział i poszedł na piwo, lekko podirytowany bo trzeźwy.
Zamiast iść z nim panowie dzielnie wzieli się do pracy. Pokroili, wrzucili do misek i ... wymieszali.
Kuk po powrocie dostał szału. Dawno nikt go tak wściekłego nie widział. Darł się, wyzywał, rzucał tym co mu w ręce wpadło.Miska ze starannie pokrojonymi warzywami poleciała do śmieci. Zaniepokojona Złośnica wpadła do kambuza ratować ofiary kukowej agresji. Usiłowała się dowiedzieć jakąż to straszliwą zbrodnię popełniło tych dwóch nieszczęśników. Bezskutecznie. Po 10 minutowym wybuchu agresji kuk lekko ugłaskany kolejnym piwkiem wydusił z siebie :

- bo widzisz ... bo to miała być sałatka .... warstwowa


no i niech mi tylko ktoś powie, że to kobiety robią awantury o nic !

dobre rady zawsze w cenie

Kołysząc się na falach w kierunku Zielonego Przylądka załoga wymieniała się tonami dobrych rad. Im bliżej lądu tym rad było więcej.
- nie korzystać z toalety innej niż na Chopinie
- nie pić kawy, herbaty, ani niczego z lodem (bo wodę pewnie mają inną i z jakimiś bakteriami)
- nie spacerować samemu po zmierzchu
- białe kobiety są tutaj zjadane na śniadanie
- a biali mężczyźni na obiad ( ;-) )
- nie rozmawiać z tubylcami ...

wszyscy przytakiwali sobie i powtarzali rady niczym głuchy telefon. Panika wśród mniej odpornych rosła.
Dziwnym trafem amnezja ogarnęła wszystkich gdy tylko suchą stopą staneli na zielonym tylko z nazwy lądzie. No może prawie wszystkich.
"nie rozchodźcie się" "dokąd idziecie ?? " "jak ja mam was pilnować jak łazicie jak święte krowy ?" "nie uśmiechaj się do niego' " nie rób zdjęć temu dziecku" "nie rozmawiaj z nim " - takie i im podobne zdania wypadały z ust pana B jak pociski z karabinu maszynowego. Im bardziej biedak się przejmował, tym bardziej towarzyszące mu kobiety rozpełzały się po stolicy zielonego przylądka. Jego chmurnego oblicza nie zdołało złagodzić nawet zimne piwo, pite prosto z butelki (sic!) . Dopiero Capirinia sztuk 2 z ogromną ilością kruszonego lodu sprawiła, że amnezja dopadła i jego ... uffff

za zakrętem stali ....

Wracała ze szpitala. Czas był dla niej dziś mało łaskawy. Wskazówki zegarka poruszały się jak po wypiciu 3 red bulli. Cyk cyk cyk - kolejne minuty uciekały a ona wciąż była daleko od domu. Tymczasem goście głodni zaczynali się niepokoić. Pora obiadowa już dawno minęła a im nie wypadało zasiąść do stołu bez pani domu. Przycisnęła gaz. Zignorowała znak "stop" i nagle jej oczom ukazał się radiowóz. Przez krótką chwilę miała nadzieję, że jej nie zatrzymają. Bardzo się pomyliła. Z piskiem zatrzymała się zaraz za zaparkowanym niebieskim polonezem. Panowie miło poprosili o dokumenty. No i właśnie w tym momencie rozpoczęła się prawdziwa polka galopka. Przegrzebała całą torebkę (przecież specjalnie kupiła ją taką małą, żeby łatwo w niej odnajdywać to czego akurat potrzebuje) ....

- nie mam
- jak to pani nie ma ?
- nooo nie mam widocznie zostały w domu
- a prawo jazdy pani chociaż ma
- nie mam już mówiłam
- WCALE ? - policjant wydawał się nieco rozbawiony całą sytuacją ...
- niee noo tak w ogóle to mam ... tylko nie wiem gdzie
- no to jedziemy na komendę
-paaaaanowiemamawszpitaluteściowaczekanaobiadwdomujestemjuż
bardzospóźnionaajeszczemuszępojechaćdoaptekipolekidlamamusi
mamjuzdosczlitujciesiębardzowasproszę - z jej ust wydobył się słowotok o średnio zrozumiałej treści.

Całe szczęście byli to wyrozumiali policjanci i po słowie "teściowa" doskonale wczuli się w sytuację.Podziękowała i grzecznie odjechała. Zatrzymała się jednak za następnym zakrętem mocno zaniepokojona brakiem prawa jazdy. Dowód mógł zostać w domu - to się nawet często zdarza, ale prawko ?? włożyła rękę do torebki i pierwsze co wyciągnęła to dowód rejestracyjny ... następne było prawo jazdy.


Głupio byłoby dostać mandat za brak dokumentów posiadając je przy sobie, nie ?

relacja z podróży part V

dokąd Ci ludzie tak biegną ? Na kogo tak trąbią ? Boli mnie głowa - dawno tu nie byłam.

relacja z podróży part IV

Warszawa wciąż się zmienia......

....Niezmiennie pozostaje jednak wciąż tak samo brzydka.

relacja z podróży part III

Na dworcu wschodnim spotkałam znajomego. Z wypchanym workiem żeglarskim i uśmiechem na twarzy czekał na pociąg do Berlina. Tam wsiada w samolot i leci ku nowej przygodzie.


Żeglarze mają niespokojne dusze.

relacja z podróży part II

kompania reprezentacyjna sił powietrznych - robi wrażenie.

relacja z podróży czyli ...

...jak 4 rezerwistów terroryzowało wagon.

poniedziałek godzina 8.10 - na peron 2 wtoczył się leniwie pociąg relacji opole główne - gdynia główna. Tłum zaopatrzony w laptopy i najnowszej generacji telefony komórkowe ruszył w jego kierunku. Wagon bez przedziałów szybko wypełnił się ludźmi, o których na pierwszy rzut oka możnaby powiedzieć, że niczego się nie boją, są przedsiębiorczy i robią karierę. Na półkach zaległy walizki wypakowane garsonkami, krawatami i idealnie wyprasowanymi koszulami. Ktoś pomylił miejsca, ktoś inny już włączył komputer, rozdzwoniły się telefony a na początku wagonu zaraz za szklanymi drzwiami młody mężczyzna wdał się w dyskusję z łysymi wulgarnymi obrońcami naszego państwa. Poleciały pod jego adresem niewybredne epitety. Panowie z orłem na pasku doskonale się bawili. Przekaz ich wypowiedzi był jednoznaczny " w grupie siła a ty spadaj jak ci życie miłe" . Mężczyzna wojował z nimi jeszcze przez dłuższą chwilę po czym oddalił się w poszukiwaniu wolnego miejsca. Szklane drzwi się otworzyły i obrońcy naszych polskich granic zapalili papierosy w wagonie objętym całkowitym zakazem palenia. Jeden nie palił, sięgnął ręką do torby i wyjąl po piwie dla kolegów....
pociąg ruszył z kolejnej stacji i dał się słyszeć tak dobrze wszystkim znany tekst :

"witamy państwa w pociągu relacji opole główne- gdynia główna. Przypominamy, że zakazem palenia objęte są wszystkie wagony oraz przedsionki i toalety. Palenie dozwolone jest jedynie w wyznaczonych do tego przedzialach w wagonie 6 . Jednocześnie iformujemy, że osoby nie posiadające biletów ze wskazaniem miejsca zobowiązane są ustąpić miejsca osobom posiadającym miejscówki na zajomwane przez nich miejsca. życzymy państwu przyjemnej podróży "

nikt nie zareagował, a nasi wspaniali mundurowi nie ustapili miejsca kolejnej osobie odpalając kolejnego papierosa.

przysłowia mądrością narodu...

Kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy, trochę lata

dlaczego tak łatwo zapominamy proste prawdy wtłoczone nam do głów już w przedszkolu ? Dlaczego 25 letnia kobieta pakując walizkę w kwietniu, zupełnie świadomie zostawia kurtkę w szafie ?


zimno mi ...

2007-04-19

Szpital

Milczę. Od dłuższego czasu piszę bardzo sporadycznie. Wszystko dlatego, że życie łatwe nie jest. Babcia złamała nogę. Leży w szpitalu i wszyscy usiłują nauczyć ją chodzić - jej na tym najmniej zależy. Alzheimer coraz bardziej daje znać o sobie. Starość w szpitalach jest poniżej ludzkiej godności. Sposób w jaki personel traktuje osoby starsze jest oburzający. Najgorsze jest jednak to, że takie traktowanie jest społecznie dopuszczalne, a pielęgniarki to święte krowy, których rodziny  chorych się boją. Boją  się zwrócić uwagę,  żeby się jedna z drugą nie obraziły, bo będzie jeszcze  gorzej.  Nie da się siedzieć przy chorym 24h. Jesteśmy u babci na 3 zmiany po 2-3 godziny. Pozostały czas jest skazana na te ogarnięte znieczulicą kobiety w białych fartuszkach. 
Przykre to ... bardzo przykre. Boję się takiej starości.