zadzwoniła dziś kuzynka (równo 20 dni starsza ode mnie)
- cześć gwiazda ! będziesz ciocią !
no i cieszę się szalenie :) kolejna ciężarówka wśród rodziny i znajomych :) rodzice ucieszeni mimo, że na ślub to tam się raczej nie zanosi. Dyplomatycznie im to przedstawiła, że ślub owszem ale potem i teraz zamiast się martwić ślubem a raczej jego brakiem to się cieszą z fasoli. Opowiadam Mojemu Szczęściu co i jak a on do mnie od razu :
- nie licz na to, że za chwilę będziemy się starać o dziecko! Jestem na to za młody!
zabawny jest czasami :D pojęcia nie mam skąd mu niego takie rozumowanie, że skoro opowiadam mu o jakiejś ciąży to znaczy, że też chcę.
Fakt ostatnio sporo oglądam wózków, łóżeczek, wanienek i ciuszków jednocześnie czytając opinię o kremach na rozstępy i przewadze cesarskiego cięcia nad porodem naturalnym, ale to wcale nie znaczy, że mam ciśnienie na rozmnażanie ojj nie. Znacznie bardziej interesuje mnie wczesna faza produkcyjna i poza nią nie mam zamiaru wykraczać ;) ale co tam niech się boi :P