Wiem, że niektórzy do końca nie wierzyli, że to zrobię, ale zrobiłam. Wsiadłam w szamolot i z moim zbyt ciężkim bagażem i nieprzepisową ilością płynów (nie-alkoholowych) poleciałam odwiedzić przyjaciela. Muszę przyznać, że jesienna Irlandia ma swój urok. Wyjazdu nie da się opisać w kilku zdaniach więc podsumowując zacytuję za Normalsami i powiem :
" dzięki wielkie bywają dni taaaakie piękne "
7 komentarzy:
Bardzo mi miło :)
Na pewno przyjemniej niż Tobie ;)
P.s.
Te komentarze są reżyserowane.
aaa myśl sobie co chcesz o ! [foch]
Złośnica była naprawde zadowolona i szczęsliwa po powrocie...Coś Ty jej tam zrobił??
kontrolował poziom alkoholu w mojej krwi ;) gdy spadał poniżej normy podawał Bulmersa - raj poprostu raj :DDD
No najwyraźniej przeżycia były tragiczne, skoro po powrocie była taka szczęśliwa i zadowolona, że już w domu ;]
mijamy się w zeznaniach widzę :) i to drastycznie ;)
cholernie Ci zazdroszczę - Irlandii i przyjaciela :-)
Prześlij komentarz