2010-03-15

dialog z niewdzięcznikiem czyli zachciewajka vs mężczyzna ukochany

Od samego rana za Złośnicą chodził. Widziała go wszędzie. Upewniał się, że nikt nie patrzy i objawiał się jej niespodzianie. Sprawił, że miała na niego ogromną ochotę. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że go zapragnęła. Nie potrafiła skupić się na pracy, tak bardzo jej myśli zajmowała wizja trzymania go w rękach takiego ciepłego. Niestety nie mogła go mieć. Nigdzie w pobliżu nie było ku temu sposobności. Zdesperowana postanowiła uzyskać go od kogoś najbliższego. Łudziła się, że jak ładnie poprosi to wreszcie będzie mogła zbliżyć go do ust i jej pragnienie zostanie zaspokojone.
Zebrała się w sobie i zapytała grzecznie :

Złośnica : Kooooochanie .....
Kochanie: ?
Z: Nie mógłbyś troszkę poćwiczyć ?
K: co poćwiczyć?
Z: no bo kiedyś będę w ciąży, nie ? Będę miała zachciewajki więc żebyś miał już wprawę
to może pospełniasz ich trochę już teraz ? Marzy mi się kubek gorącej czekolady!!
K: nie, chyba żeby oszczędzać siły, poczekam do momentu ostatecznego ;)

Jaki z tego wniosek ? żeby dostać kubek gorącej czekolady muszę zajść w ciążę :/

3 komentarze:

Mysza pisze...

:)
ale może poczekasz jeszcze chwilę
niech inne podrosną ...
dostaniesz ciuszki w prezencie wtedy :)

Unknown pisze...

mi się podoba to do dzieła :) Ciocia czeka :)

czar_na pisze...

Pragnienia trzeba zaspokajać nawet jeśli jest to tylko kubek czekolady.
Jak ciocia Monika czeka to nie ma żartów. Złośnico do dzieła !!