2008-07-28

ta ostatnia niedziela ....

Dzień zaczął się uroczo. Złośnica wsiadła w srebrną mruczącą maszynę by za niespełna godzinę wpaść w ramiona swojego kochanego Łobuza. Później było już tylko lepiej. Urocze przywitanie i wycieczka na pustynię gdzie Złośnica miała okazję pojeździć ogromną Toyą Łobuza i porysować kółka na piasku. Jako sukces uznać należy fakt, iż Złośnicy udało się Toyki nie zakopać i interwencja łopatowa nie była konieczna. Następnie Łobuz porwał Złośnicę na zimnego sprite`a w miejsce z cudownym klimatem. Bo podkreślić należy, że upał był przeokrutny. Błąd popełniłby ten, kto by założył, że to już koniec niespodziewankowych atrakcji jakie Łobuz przygotował na niedzielę. Złośnica została zapakowana w mocno już zmęczoną Toyę i wywieziona na ogromny trawiasty teren. A co to ? A co to ? a to właśnie było lotnisko Częstochowskiego Aeroklubu ! Tak tak ! Łobuz zabrał Złośnicę na przelotkę ( to tak jak przejażdżka ale samolotem) Wilgą ! Było cudownie !!! Było pięknie !!! No i Złośnicy udało się zrobić kilka uroczych zdjęć z czego jest niezmiernie dumna ! Później lody spacer ...... prawie jak bajka ....

jednak nie mylił się ten, kto pierwszy powiedział, że prawie robi wielką różnicę .....

następną i ostatnią niespodzianką tego wieczoru (chyba dla obojga) była informacja, która wypłynęła w sposób zupełnie niezaplanowany .... okazało się, że w życiu i łóżku Łobuza jest jeszcze inna kobieta ....

Złośnica wsiadła w swoją srebrną mruczącą maszynę i nucąc smętnie " ta ostatnia niedzieeeela " odjechała w kierunku domu ......


live sux jednym słowem .

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

ciężko zgodzić mi się ze słowami skury ale "ludzie to wilki"......

Mysza pisze...

ehhhh
wspolczuje
ale nie ten to inny dasz rade
jedziemy do Łeby przeciez :)

Anonimowy pisze...

"Jak fotografie w wysokiej rozdzielczości, zbliżać, oddalać, szukać w nich doskonałości. Są chwile, które chciałbym wymazać lecz, ktoś numerował strony - oszukać nie da się."

Tak bardzo chciałbym zostać na zawsze wyjątkiem od reguły.

/A.ngel

Anonimowy pisze...

jako żem w odmiennym stanie i nei mogę przeklinać, bo fasolka wsio słyszy nei napisze co myślę o panie l...
sis nei daj się !!!