2009-02-08

Niszczyciel czyli the end

Jak wiadomo wszystko ma swój początek i swój nieuchronny koniec.
Każdy dzień zbliża nas do końca. Czy to życia czy to jak w tym przypadku pisania bloga.
Stało się.
Straciłam wenę, ochotę i serce do tego miejsca tutaj.
Przeznaczenie pożegluje sobie dalej ale jego losów nie będzie można już śledzić.
Ponieważ ostatnio włączyły mi się tendencje destrukcyjne i niszczę wszystko co napotkam od samochodu zaczynając a na relacjach międzyludzkich kończąc, dlatego czas się pożegnać.

Nie wykluczam, że kiedyś kieeeedyś tu wrócę, bo przecież ze mną nigdy nie wiadomo.
Kupiłam bilety i nie wsiądę do tego samolotu.
Pożegnałam się z blogiem i może wrócę.

Miłego all moi mili !

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie rób scen :]
ps wyszło bardzo teatralnie :p

Mysza pisze...

ehhhh

Anonimowy pisze...

pamiętaj zawsze może być gorzej, więc nei rób scen !! ;) jak nei wsiądziesz jak wsiądziesz !! kobiety w ciąży nei wolno nerwować, bo wiesz czym to grozi... ;))

Złośnica pisze...

Gizmo nie denerwuj się :) do Ciebie przylecę ;)