Brak systematyczności dopada mnie w każdej dziedzinie życia. Tyle razy obiecywałam sobie, że regularnie będę coś tu pisać, bo przecież lubię sobie poczytać z perspektywy czasu stare posty . Obiecywałam sobie, że zacznę się uczyć w styczniu i regularnie będę zaglądać do przepisów, bo przecież egzamin już blisko. Obiecywałam sobie, że regularnie będę odwiedzać moją kosmetyczkę, bo przecież zegar tyka i o cerę trzeba zadbać.
Obiecanki cacanki i chwilowa radość ...
nie będę obiecywać poprawy, bo pewnie skończy się jak zwykle. Zamiast tego w telegraficznym skrócie przedstawię co się działo od weekendu aaaa więc :
* bohaterka tego bloga w wyniku nagłego spotkania z oblodzonym chodnikiem wylądowała w szpitalu. Tomograf nic nie wykazał. Mózgu brak. Tym samym rozwiane zostały wszelkie pogłoski iż Złośnica potrafi myśleć.
* w pracy jak to w pracy - czasem gorzej czasem lepiej ale ciągle do przodu. Złośnica podpisała umowę na 12 miesięcy.
* po upalnej (17 stopni) zimie nastała wczoraj lodowata wiosna ( -2 stopnie) - świat oszalał.
* "stolicowe" mieszkanie Złośnicy znalazło swojego entuzjastę. Z wielkim żalem Złośnica powiedziała mu "żegnaj" i ze łzami w oczach oddaliła się by już tam nigdy nie powrócić.
Generalnie marazm, codzienność, przesilenie wiosennie i wszystkie inne klęski i nieurodzaje wpływają na brak weny i stąd ta cisza .
Wstyd mi.
2008-03-22
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
btw. Smacznych jajek :]i kiełbaseczki :] alleluja!!!!
Jeśli pominąć styczeń, to jak na razie bardzo regularnie piszesz w tym miesiącu (-;
Urwi ... Wesołych (-:
Wyżej ja byłem!
Czy ja dobrze rozumiem, że Ty sprzedałaś mieszkanie w Stolycy, żeby zamieszkać w Sosnowcu? Wow ;) To jest dopiero wyczyn ;) Większość ludzi robi odwrotnie ;)
no prosze
a jednak to zyje ... znowu
Froasiu ... tak sprzedałam mieszkanie w Warszawie i wróciłam do Sosnowca. Tak zrobiłam to całkiem świadomie. ;)
Prześlij komentarz