hej ho hej ho do Łeby by się szło :)))
taaak nareszcie kapitan Zet doczekała się urlopu :) Co prawda ostatnie dni w pracy wskazywały jednoznacznie, że Zet nie powinna nigdzie się ruszać - bo to pokład zaczął butwieć , bo napisać trzeba do wojewody, bosman zgłosił, że burta tak jakby trochę wymaga malowania , mapy przyniósł nawigator i wskazał tereny które trzeba by zasiedzieć yy znaczy zdobyć podstępnie uśmiechając się przebiegle do sędziego zgreda ;) Nie ma to tamto pomyślała Zet. Biorę wór na plecy i przed siebie gnam ! Trzeba Wam jeszcze wiedzieć, że Zet nie jest taka zła jakby się mogło wydawać ooo nie ! W obawie o to, że podczas jej nieobecności złe kociska zapolują na jej ulubioną Myszę , nakazała przed chwilą wspomnianej zapakować kostium w walizkę i wziuuuu przed siebie jadą obie !
Już słyszę stukot kół na torach ... już widzę moooorze w oddali !
ps. wszystko co potrzebne zapakowano ! Korkociąg jest, wino jest (nawet otwarte i w termosie, żeby się nie zagrzało ;) no i prezerwatywy też są ...ale ciiiii bo to dla Myszy ;) )
2008-08-22
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
dziekuje Ci za troske moja droga :)
kiedy powtoreczka z urlopu??
urlopy urlopy a kto stadiony pobuduje? :D
oooo fiu fiu jakie zmiany tu :) slicznie
a przydały się przydały!? ;)
o to już musisz Myszę zapytać ;)
no proszę jakie przygotowane na każdą ewentualność :)
przezorny zawsze ekhm zabezpieczony ;)
Prześlij komentarz