2006-07-29

na jeża polowanie czyli córka nie taka zła jakby się mogło wydawać


Psy z zasady do jeży podchodzą jak przysłowiowy pies do jeża. Po pierwszej próbie skonsumowania kolczastej kulki dają sobie spokój i są dużo ostrożniejsze w kontaktach z nimi. No ale jak na psa pirata przystało moja Lady jest inna. Im bardziej jeż się stawia tym bardziej jej się ta zabawa podoba mimo iż pychol boli.Dziś niestety kolejny nieszczęśnik odważył się zaklócić sen mojej Lady.Wyskoczyła i dopadła gamonia.Usłyszałam typowe odgłosy i w asyscie świetnej Latarenki (czyt. kobiety z latarką) wpakowałam łobuza łopatą do pudełka po butach i wywiozłam do lasu.Tak się akurat złożyło, że we wspomnianym lesie rodzice balowali chucznie.Zwabiona odgłosami dobrej zabawy zawitałam w radosne progi.Jedzenia i alkoholu nie brakowało (nie było jednak rumu wiec pozostałam przy mineralnej) Żarty na temat dzieci sypały się jak fiaty 125 po 10 latach używania.Gdy już wreszcie udało mi się zapakować rozbawionych rodzicieli do auta i odjechać spokojnie jakieś 500 m tacie zebrało się na podsumowanie ...

tata do mamy :

Myszko, jak tak sobie pomyśle ile oni mają z synem kłopotu to wychodzi na to, że ta nasza córka to całkiem w porządku jest.



fajnie jak rodzice dzieciaka doceniaja coooo ? :D

 

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

no bo broni swego terytorium, dlatego tak zaciekła (-;

a jakie "żarty" sypały się na Twój temat ? <;

Anonimowy pisze...

Eee, a o jakiego syna chodzi?:->

Złośnica pisze...

hehe nic sie nie martw nie o ciebie :) Twoi rodzice dumni sa z ciebie baaardzo :) nie masz sie czym martwic ...ale ciii ja tego nie powiedzialam ;)