2007-02-09

Wiadomości od Natalii

Pamietacie dziewczynę, o ktorej pisałam na początku stycznia? Tych co nie pamiętają odsyłam do postu z początku roku ( http://plamka.blogspot.com/2007/01/moje-nadzieje-noworoczne.html ). No więc wyglada na to, że wychodzi powoli na prostą. Rodzina dała jej spokój i tylko siostra utrzymuje z nią kontakt i usilnie namawia, żeby Natalia załatwiła jej miejsce u siebie. No bo Natalia dostała pokój w hostelu. Warunki ma bardzo dobre. Pokój 3-osobowy, ale dostała go do własnej dyspozycji. Warunki do nauki idealne. Martwi mnie trochę zainteresowanie siostry. Boję się, że ta chęć wprowadzenia się do Natali to poprostu próba polepszenia sobie warunków bez zmiany trybu życia. Nie chcę, żeby wciągnęła Natalię w to bagno, w którym sama się znajduje i w którym najwyraźniej bardzo jej dobrze. Siostra Natalii to niepełnoletnia mama uroczego synka, bardzo pyskata i pewna siebie. Świetnie dogaduje się ze środowiskiem w którym żyje i często uczestniczy w libacjach alkoholowo-narkotykowych. Proponowaliśmy jej, aby zgłosiła się do domu samotnej matki albo do biura interwencji, ale odmówiła. Nie jest podopieczną fundacji. Mam nadzieję, że Natalia wyrwie się ze świata, do którego tak bardzo nie pasuje. W zeszły piątek N była na studniówce. Dyrektor szkoły zafundował jej wejście. Pracownicy fundacji postarali się o to, żeby ładnie wyglądała, no i znalazł się anonimowy sponsor na garnitur dla jej partnera. Chłopak, który z nia poszedł był tak samo szcześliwy jak ona. Nie było go stać na swoją studniówkę. Jest podopiecznym fundacji. Garnitur przyda się na maturę i egzaminy. To jego pierwszy garnitur w życiu. Serce rośnie, gdy można komuś pomóc. Wiele wzruszenia towarzyszyło tej studniówce. Popłynęło wiele łez. Ktoś powie, że to tylko studniówka, że nic wielkiego, że innym też należało się dofinansowanie. Nie macie jednak pojęcia ile radości dało to tym dzieciakom. Bo życie to nie tylko chleb. Życie to również uśmiech i radość. Malkontent powie, że za ten garniut można było nakarmić kogoś innego. To prawda, ale nie da się pomóc całemu światu. Nie da się nakarmić i pocieszyć wszystkich głodujących. Jeżeli jednak da się sprawić komuś radość i pokazać, że nie wszystko stracone, że jest nadzieja, że w ich sytuacji życiowej również jest miejsce na usmiech - to moim zdaniem to jest już bardzo dużo.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Jeżeli jednak da się sprawić komuś radość i pokazać, że nie wszystko stracone, że jest nadzieja, że w ich sytuacji życiowej również jest miejsce na usmiech - to moim zdaniem to jest już bardzo dużo."
Jasne, że tak!
Super!

Anonimowy pisze...

slicznie ze sie udaje :)

Złośnica pisze...

oby tak dalej ...ale ciiii zeby nie zapeszyc

Anonimowy pisze...

ciiii
(-;

Anonimowy pisze...

ciiii

Złośnica pisze...

:-)