2006-11-22

Cała ja


Usłyszałam parkujący samochód. Podeszłam do okna. Tak, to ona. Wróciła do domu. Nastawiłam wodę na herbatę i ponownie podeszłam do okna. Samochodu nie było. Wprowadziła do garażu ? Niemożliwe ! Zalałam herbatę i czekam. Mija 5 minut, mija 10. Jej wciąż nie ma. Po 15 minutach zaczęłam się niepokoić. Ponownie podeszłam do okna. Przetarłam oczy ze zdziwienia. Na podjeździe znowu stało auto. Czy to możliwe, żebym poprzednim razem go nie zauważyła ? Rozważania przerwał mi chrobot przekręcanego klucza. Weszła. Rozebrała się i z dziwnym uśmiechem na twarzy zasiadła do herbaty.

- Jak coś Ci opowiem to padniesz - od tych słów wszystko zaczęło się ukladać w logiczną całość. - byłam z dziewczynami na kawie, poplotkowałysmy trochę i zebrałyśmy się do domu. Jak wysiadłam z auta pod domem to się okazało, że teczkę ze wszystkimi dokumentami zostawiłam w Caffe Pogoń ....

kilka dni później ...

miejsce akcji : Macro cash and carry .
krótki opis : ja pcham wyładowany nikomu-nie-potrzebnymi zakupami wózek. Zza regału wyłania się ona:
- masz moją torebkę ? - pyta lekko zdezorientowania
- nie mam
- niemożliwe przecież Ci dawałam - rzuca oddalając się w kierunku regałów.

30 sekund poźniej rozlega się wołanie :
- mam, znalazłam ... leżała koło regału z pościelą - świergocze zadowolona.


Drodzy moi przedstawiam Wam moją mamę. A ja głupia zastanawiałam się po kim to mam ...


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

"ja pcham wyładowany nikomu-nie-potrzebnymi zakupami wózek" ...których większość pewnie włożyłaś sama do wózka ;p

Złośnica pisze...

oj tam zaraz wiekszosc :P Mum tez miala w tym swoj udzial :P

Anonimowy pisze...

terefere Olcia wszyscy Cię znają ;p tetetet
a Mamcie masz boską ;)