2006-11-16

szczęście w nieszczęściu (a raczej w kalectwie umysłowym)

pech :
Podjechałam na stację BP rudym dieslem i z typową dla siebie pewnością sięgnęłam po 95 (bezolowiową oczywiście ;) )
szczęście:
Wlałam tylko 1,5 litra

pech:
Spiesząc się z dostawą pizzy wypadłam na parking i dość szybko zbliżałam się do Rudego gdy spostrzegłam, że ktoś majstruje przy zamku !
szczęście :
ZANIM zaczęłam krzyczeć - spostrzegłam, że w odróznieniu od mojego 3-drzwiowego Rudego ten ma ich aż 5, a włamywacz posługuje się kluczykiem !

pech :
Biegnąc z tą pizza dalej dopadłam 3-drzwiowego Rudego. Nacisnełam pilota i Rudy do mnie nie zamrugał, a tym samym drzwi pozostały zamknięte.
szczęście :
Zamrugał Rudy zaparkowany w alejce dalej - nareszcie odnalazłam właściwego - jak to mówią do 3 razy sztuka.

 

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

może ten, przywiąż sobie do rudego jakiś sznureczek, a gdy będziesz go zostawiać i iść gdzieś tam sobie załatwiać różne mniej i bardziej ważne swoje i nie swoje sprawy, to wracać jak do kłębka będziesz (;

Anonimowy pisze...

Cudne opowieści ... Jak miło, że komuś też takie rzeczy się przytrafiaja :) hi hi hi

Anonimowy pisze...

Cudne opowieści ... Jak miło, że komuś też takie rzeczy się przytrafiaja :) hi hi hi

Anonimowy pisze...

taaaa... ;)

Anonimowy pisze...

tiaaaa.. teraz wiadomo dlaczemu gdy dotarła z tą pizzą na wieczór sióstr pluła jadem i syczała na nas biedne ludki jak wściekła kocica ;/

Złośnica pisze...

dobrze wiesz czemu plulam jadem i mi tu na Rudego nie zwalaj :P

Anonimowy pisze...

bo zła kobieta steś :p