2006-11-22

Lubię śpiewać, lubię tańczyć, lubię ZAPACH POMARAŃCZY


W tak paskudny i ponury dzień jak dziś trzeba sobie jakoś radzić, żeby nie popaść w totalną jesienną depresję. Poza porządkami, za które się zabrałam dobrym rozwiązaniem jest też wprowadzić się w dobry nastrój. Jak to zrobić ? To proste. Wystarczy włączyć wesołą muzyczkę, przy której dobrze się sprząta, śpiewa i tańczy ( w moim przypadku sprawdzają się składanki niezbyt ambitne w stylu soundtracków z "Magdy M" czy też z "Tylko mnie kochaj" ), odpowiednio doświetlić pokój i dodać miły zapach np pomarańczy. Światła i muzyczka to nie problem. Zapach też okazał się drobnostką. Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem ususzenia kilku owoców i zrobienia z nich ozdób na choinkę. Kilka pomarańczy i suszarka do owoców załatwiły więc sprawę zapachu. Dużo przyjemniej porządkuje się w takiej atmosferze, no i to co za oknem już tak bardzo nie przeszkadza.
Polecam lekko zdołowanym i przesyłam pomarańczowe pozdrowienia.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

hmm, tutyl mi sie kojarzy z jedna kolezanka z krakowa, znaczy z wroclawia, znaczy w sumie nie wiem skad ;-)

ciekawe kiedy wchloniesz zapachy tak jak poprzednie ;-)

Anonimowy pisze...

Ja mam inny sposób na "doła" Niestety jest kosztowniejszy i bardziej niezdrowy ...
Pierwszy to zakupy, drugi to duza dawka czegos słodkiego :)
Musze wypróbować Twój - bo i taniej i jeszcze posprzatam w domu.
Tylko jaka w tym przyjemność (??) - nie lubie sprzatać :(

Złośnica pisze...

no ja tez nie lubie sprzatac... ale to nie bylo sprzatanie a raczej porzadkowanie swich rzeczy , przeglada staroci itp .

oj wafel suszonych pomaranczy sie nie jada :P a banany byly pyyyszne ;)

Anonimowy pisze...

dlaczego nie? a co to one jakies gorsze niz banany? no wiesz, na ich miejscu to bym sie obrazil!

;-) :D