2006-11-06

kiedy przypłynie następny ?

  
                   PORT DE COMMERCE DEGRA DES CANNES - Gujana Francuska grudzień 2004 .

Zrobiłam tą fokę z pokładu kontenerowca. Po raz kolejny udawaliśmy wtedy, że pierwszy raz jesteśmy na pokładzie tego typu statku. Kolejny raz wzdychaliśmy nad rozmiarem ich kabin. Kolejny raz uśmiechaliśmy się szeroko na myśl o ich zapasach czystej wódki , podczas gdy u nas był już tylko gujański rum dostępny w sklepie po oszałamiającej cenie 3 euro za litr ( 0,5 l czystej kosztowało w 15 euro - to zbyt drogo jak na nasze mocno nadwyrezone kieszenie). Takie kontenerowcowe wizyty były dla nas biednych żeglarzy bardzo opłacalne. Kuk targał na statek wielkie bloki żółtego sera i innych pyszności. Załoga zawsze dostała coś dobrego. Czasem jakąś miłą buteleczkę, słodycze , karty telefoniczne, czasem pasty do zębów czy dezodoranty.  Tylko sobie nie pomyślcie, że byliśmy interesowni.Jakoś radzić sobie trzeba. Spotkania z marynarzami  dodały kolorytu postojowi w Gujanie. 
Nawet nie wiem jak to się stało, ale zaczeliśmy czekać na to, kiedy przypłynie następny ...


12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jakoś dziwnie brzmi ten post ;-)

Złośnica pisze...

tzn ? nie rozumiem w czym problem

Anonimowy pisze...

bo się zgubiłem, kto komu dawął jakie "podarki" (;
znaczy wydaje mi się, że na żaglowiec były znoszone różne pyszności tak? a marynarze z konterenowca zachwycali się Waszą obecnością ? (-;

Złośnica pisze...

kochany skup sie maly slowniczek :
statek - to widoczny na zdjeciu zaglowiec
kontenerowiec - to kontenerowiec ktorego dzienlie rabowalismy, a oni mysleli ze robia to z wlasnej woli
marynarze- oni...czyt. plywajacy na kontenerowcu
zeglarze - my czyt plywajacy na statku czyt zaglowcu widocznym na zdjeciu
zaloga - my...patrz : zeglarze

no i nigdzie nie napisalam ze ktos sie czyjas obecnoscia zachwycal. traktowalismy ich troszeczke jak "kontenerowiec pelen darow" i to wlasnie dlatego czekalismy az znow przyplyna,zeby zmacic im w glowach zachwytami nad tym jaki maja piekny statek.
reasumujac : nowoczesna piracka taktyka zdobywania lupow w taki sposob aby rabowany myslal ze daje z wlasnej woli !

ps. kurcze w takim schemacie moglam napisac te notke...ale dopiero teraz na to wpadlam :P

Anonimowy pisze...

ech wallace ja ci wytlumacze :] dzieki paniom (wlacznie z obecna tu piratka) my biedni morscy tulacze mielismy wodke. w wiekszym skrocie hmmm :P czekaj nie moge tego nie napisac one biegaly po flaszki :P ( taka jest moja wersja, leksiu dawaj swoja :] ) ps za co tez jestesmy im wielce wwdzieczni :]

Złośnica pisze...

ja powstrzymam sie od opisywania tego jak pewnego pana musialam holowac na statek jezeli powiesz nam tu publicznie jak masz zamiar ta swoja wdziecznosc okazac ??? :)

Anonimowy pisze...

od razu holowac wiatr wial fala szla zagle łopotały a tu od razu holowac .. no z kursu zszedlem i tyle ba ... :]
ps (dzieki za tamto ale ciii :])

Złośnica pisze...

hmm no ale nie odpowiedziales w jaki sposob masz zamiar okazac mi swa wdziecznosc :P jakos dziwnie nie zauwazyles mojego pytania huehueue

ps. polecam sie na przyszlosc

Anonimowy pisze...

no jakos nie chce mi sie wierzyc, ze tak za same zachwyty oddawali swe zapasy ;p

Złośnica pisze...

a pff o co ty nas podejrzewasz cooo ??? niedowierek stes i tyle ... taka juz mentalnosc ludzi morza :)

Anonimowy pisze...

ja? o nic, ten tego ;-)
bo w sumie już prawie uwierzyłem, ale gdy Urwi wspomniał:
"one biegaly po flaszki" (dla biednych morskich tułaczy: Urwi), to już mi coś strasznie nie pasuje q;

Złośnica pisze...

wallace ... no coz prawda zawsze lezy gdzies posrodku