2006-08-16

No risk NO fun czyli na basenie uslyszane


Plywałam sobie spokojnie myśląc o tym i o owym i chcąc nie chcąc usłyszałam i podpatrzyłam taką sytuację: Para w wieku ok 55-60 przytuleni w wodzie do siebie.On recytował jej wiersze, ona śmiała się do niego jak nastolatka flirtująca z chłopakiem w sadzie.Nie istnało dla nich nic poza sobą.Widać było, że znają się od dawna.Rozumieli się niemalże bez słów, a jednak był między nimi żar, którego tak często brakuje parom z kilkuletnim stażem.Czy to jest "nawrót uczuć" czy poprostu tak naprawdę wygląda całe życie z tą swoją prawdziwą połową?
Pewnie odpowiedź na to pytanie znają tylko oni ...
Żeby im nie przeszkadzać skróciłam swoją przerwę, ale po 100 m znowu na nich wpadłam.Byli wciąż w tym samym miejscu, tak samo się przytulając.Teraz jednak ta pani uświadomiła mi, że kobiety i ich przekora nie mijają nigdy.Opowiadała właśnie o tym jak to w jakimś kalendarzu przeczytała cudowny wiersz o miłości.Mówiła,że ją zachwycił itp.Pan milczał.Ona najwyraźniej zmieszała się brakiem jakiejkolwiek jego reakcji bo dodała " no wiesz, cudowny,jak na taki sentymentalny bzdet" - dlaczego od razu tak zdyskredytowała ten utwór ? pewnie dlatego, że niczego bardziej nie pragnie jak tego, żeby on nigdy nie przestawał mówić do niej tych "sentymentalnych bzdetów".

o ile życie byłoby prostsze gdybyśmy go sami nie komplikowali !!!
ale może bez tych komplikacji i niedomówień byłoby poprostu nudne ?
jest ryzyko jest zabawa, tak czy nie ?

to pisałam ja ... specjalistka od komplikacji :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

a myslalem, ze ja jestem specjalista ;-)

komplikacje, komplikacje, a ja mysle ze jestesmy po prostu rozni.

a propo komplikacji, to strasznie skomplikowalas dodawanie komentarzy, nie dosc ze trzeba wpisac ciag bezladu znaczkow to jeszcze musza sie moderowac, skandal! ;-)

Złośnica pisze...

juz nie musza sie moderowac :D