2006-08-15

Weekend - część pierwsza

PIĄTEK - czyli do domu pociąg wiezie nas.

Poranek nadszedł wyjątkowo szybko.Ze zdziwieniem odkryłam, że już 9. O 10 powinnyśmy opuścić pokój a tu połowa rzeczy niespakowana.Szybki prysznic załatwił sprawę ostatecznego budzenia.Rzeczy upchnięte chaotycznie, prężyły się w niemym proteście.Walizki zamykały się wyjątkowo opornie a właściciel kwatery przyjechał 30 minut za wcześnie.Mimo to wszystko przeszło dość gładko.Autobus na przystanku pojawił się o godzinie nieuwzględnionej w rozkładzie, ale zdąrzyłyśmy.Na prom wsiadałyśmy jakąś godzinę za wcześnie. Wnikliwa analiza procesu starzenia pewnego niemieckiego rowerzysty znacznie skróciła czas przeprawy.Mili panowie znieśli wyjątkowo ciężkie wciąż zaspane walizki z niewiarygodnie wysokich schodów pokładu widokowego.Czemu się na niego wdrapałyśmy? no jak czemu? zdjęcia można było zrobić ciekawsze.Na brzegu doczłapałyśmy do baru, który wyglądał jak wylęgarnia wszelakich chorób układu pokarmowego. Mozżnaby pomyśleć, że to nie punkt gastronomiczny a plan "FEAR FACTORY". Głód jednak okazał się silniejszy niż zdrowy rozsądek.Podjęłysmy ryzyko złapania zatrucia i wchłonełyśmy coś co miało być hamburgerem lub hot-dogiem.Do dziś żyjemy i mamy się dobrze. Niew wiem tylko czy to zasługa naszych odpornych organizmów czy też lekarstwa w płynie "sobieski drink". Zbliżał się czas odjazdu pociągu.Nasze walizki wjechały na peron a my doczłapałyśmy zaraz za nimi i wtem rozległ się męski głos, który zakomunikowł,że pociag TLK ze Świnoujścia do Krakowa przez naszą stację docelową stoi na stacji Świnoujście Port. Rozejrzałyśmy się dookoła. Stacja wspomniana wyżej zamajaczyła w oddali.Westchnęłyśmy zrezygnowane i ciągnąc walizy poczłapałyśmy w kierunku pociągu.Żeby jeszcze nas lekko poddenerwować, ze zbierających się chmur zaczęło leniwie padać.Marudząc niemiłosiernie dotarłyśmy do lokomotywy.Sprawdziłam bilety.No tak..nasz 10 wagon jest przedostatni.Odnalazłyśmy wagon.Odnalazłyśmy miejsca.No tak miały być w wagonie bez przedziałów.Jak zwykle w takich sytuacjach poutyskiwałyśmy na pekape.Pociąg leniwie ruszył i .... zatrzymał się na stacji Świnoujście.Gdyby wzrok Giz zabijał byłabym trupem.Przez następne 2 h porozkładane wygodnie drzemałyśmy. W Szczecinie pewna pani okazała nam bilet na miejsce Giz.Pewna siebie kazałam jej dokładnie sprawdzić czy aby się nie pomyliła jednoczenie wyjmując nasze bilety.Lekko się zdziwiłam gdy okazało się, że nasze miejsca znajdują się w wagonie 11, który nota bene nie ma przedziałów.Po raz kolejny w duchu dziękowałam Bogu, że wzrok Giz nie zabija.Reszta podróży minęła na czytaniu książek,denerwowaniu sie na dzieciory kopiące w siedzenia, na tłum koczujący w korytarzach uniemożliwiający przedostanie się do warsu (po raz trzeci dziekowałam Bogu, że wzrok głodnej Giz nie zabija) itp.
W domku byłam po 22.
Nom ale przynajmniej nie było nudno.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ja się nei zgadzam! ja protestuję! ja wcale nei chciałam nikogo zabijać! a że nasza Ola to kaleka to każdy wie, aczkolwiek nawet mnie zdziwiła tą nieoczekiwaną zamianą wagonów - pewnie dbała o to bym za bardzo się nei nudziła w tą 10 h podróż ;) no chociaż fakt, bachory bym pozabijała z zimną krwią i jesio na jakiś pal nabiła, ale trzeba mi wybaczyć - nei dość, że rozwrzeszczane to to było, kopało w siedzenie to jesio głodna byłam niemiłosiernie, bo ktoś wymyślił, że zjemy coś w Warsie - niestety znajdował się on w 4 wagonie, a my w 11 jak już wiecie, a ludzi jak mrówków więc jedzonka nei było. Na szczęście ostały się jesio 'sobieski drink' co mnie mniej więcej obłaskawiło (żeby inaczej tego nei nazwać) ;p koniec końców dotarłyśmy do domku głodne, zmęczone, ale szczęśliwe ;) byłabym zapomniała: Ola od gliwic co stacja wstawała (a było ich kilka) i informowała wszem i wobec siejąc wokół popłoch, że to już napewno katowice - ot cała Ola..

Anonimowy pisze...

jak takie miłe stworzonko jak Gizmka mogło by zabijać ? <;

Złośnica pisze...

ale nie ona a jej wzrok ...czytajcie uwaznie !!

Anonimowy pisze...

gdyby zabiła kogo by ścigali, wzrok czy Gizmkę? no właśnie ... prawniczka q;

Anonimowy pisze...

a przyznam się a co...
przeczytałam komentarz Śliweczki i przez moment zastanawiałam się jakiego cholera prawiczka ;))))

Złośnica pisze...

gizmo no jakiego no MNIE MNIE MNIE :)
/me jest prawiczek :DDD hehehhe

btw. Gizmka mila ??? huehuehue no bo ze stworzonko to sie zgadza :P

Anonimowy pisze...

Babo gupia jak już to nei prawiczek a dziewica, no ale fakt przecież Ty już dawno zapomniałaś co to dziewica ;p
stworzonka nei skomentuję, a żem miła i kochana to każdy wie o!

Złośnica pisze...

dziewica ??? hmm no jak to ! przeciez wiem ! NIEMOWLE PŁCI ŻEŃSKIEJ !