2006-09-22

tajemnicze zniknięcia owoców - zagadka rozwiązana




Zbierałam owoce na kompot. Czerwony agrest był wyjątkowo dobry więc zatrzymałam się przy nim i podjadałam prosto z krzaczka. Lady siedziała obok i bacznie mi się przyglądała.Chcesz ? -zapytałam rozbawiona.Wybałuszyła oczy i nastawiła uszy na odbiór. Słowa "chcesz" i "masz" kojarzą się jej tylko z czymś smacznym i godnym uwagi. Podrzuciłam agrest. Lady perfekcyjnie złapała go w locie. Początkowo lekko zdziwił ją nieznany dotąd smak, ale po chwili poprosiła o jeszcze zostawiając głębokie ślady po pazurach na mojej delikatnej skórze. Dałam jej 2 lub 3 słodkie kuleczki i poszłam do domu, no bo rodzina domagała się kompotu. Następnego dnia połowy owoców na krzaczku agrestu już nie było. Nakrzyczałam na bogu ducha winnych rodziców, że samolubnie zjedli najlepsze owoce i poszłam pozrywać resztę. Wielkie było moje zdziwienie gdy w ogrodzie złapałam kradzieja na gorącym uczynku. Przez dłuższą chwilę przyglądałam się jak Lady delikatnie przednimi ząbkami lapie owoc i odciąga do tyłu tak żeby nie włożyć pyska w złowrogie kolce. Przegoniłam małpiszona i wyzbierałam resztę z krzaczka.

Od tamtej pory wcale nie dziwi mnie znikanie śliweczek, jabłuszek ,gruszek czy porzeczek i malin. Znikają tylko dojrzałe owoce i tylko te najładniejsze. Natomiast bardzo zdziwił mnie widok skaczącej Lady po wiśnie ... a wyciąganie marchewki prosto z ziemi po tym jak podpatrzyła jak robi to mama to już zupełnie inna historia ... ehhh nic nie może się czuć bezpiecznie w moim ogrodzie.

 

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

widać dziedziczy mądrość po swej Pani (:

Anonimowy pisze...

A swoją drogą, przypomniało mi się, jak kiedyś przyniosłem sobie pełen talerz placków ziemniaczanych do pokoju, położyłem obok siebie i zajadałem patrząc w TV. W pewnym momencie sięgam ręką do talerza, macam, placków nei wyczówam, spoglądam, nie ma, zjadłem? Podnosze wzrok na drugi koniec kanapy, tam Brenda (szczurzyca) stylem żaby przemieszcza się z plackiem dwa razy większym od siebie by zmagazynować go za łóżkiem ;-)

Złośnica pisze...

znaczy chciales powiedziec ze droga analogii ty rowniez jestes madry bo twoj szczur byl ?? :D

Anonimowy pisze...

hmm ... szczur był w sumie siostry ;-)

Złośnica pisze...

no to jak chciales sie pochwalic siostra to trzeba bylo tak od razu :) zreszta to ogolnie wiadome ze siostre masz madra :)

Anonimowy pisze...

nom, na kogoś rodzice musieli przekazać ;-)

Anonimowy pisze...

Skad ja to znam .... ehhhh ... Madre te nasze zwierzątka :)